WITAM WIEM ŻE ROZDZIAŁY KRÓTKIE ALE OBIECUJE ŻE WKRÓTCE BĘDĄ ZNACZNIE DŁUŻSZE POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT AUTORKA
piątek, 25 grudnia 2015
Rozdział 4
Gdy obudziłam się rankiem zebrałam się i wyszłam do szkoły cały czas myśląc o tym co zaproponował mi mój nieznajomy zawsze marzyłam by mieć autograf O'Briana ale nawet jeśli się zgodzę to przecież muszę podać mu mój adres bo jak inaczej mi to wyśle, jeśli naprawdę uda mu się zdobyć autograf, w co wątpię, a po za tym na podanie mu moich szczegółowych danych było za wcześnie dlatego postanowiłam najpierw poradzić się mojej jedynej przyjaciółki Carmen.
- cześć carmen czy możemy porozmawiać - przywitałam się podchodząc do przyjaciółki
- Jasne co się stało - zapytała
- Nic takiego tylko, pamiętasz jak mówiłam ci o tym chłopaku z którego poznałam na czacie.
- Tak, zerwałaś ten kontakt
- Nie dalej rozmawiamy
- Co?!!!
- Wiem że to nieodpowiedzialne i głupie ale czuje że on mnie rozumie poza tym zaproponował mi coś i nie wiem co zrobić dlatego chciałam cię prosić o rade. - poprosiłam przyjaciółkę
- masz na myśli spotkanie? - zapytała
- nie - odpowiedziałam
- a co? - pytała
- okazało się że pracuje na planie filmowym serialu "Teen Wolf" jest scenarzystą i może mi zdobyć autograf Dylana O'Briana ale w zamian chce mój numer telefonu i moje zdjęcie a wiesz że niezbyt ładnie wychodzę na zdjęciach
- to nieprawda kochana. A co do umowy to na twoim miejscu za autograf tego aktora, bym się zgodziła
- też mam ochotę się zgodzić w końcu to autograf O'Briana ale jest haczyk przecież dodatkowo będę musiała podać mu swój adres bo jak inaczej wyśle a poza tym nawet jak by wysłał to paczka i tak nie dotrze do mnie bo sama wiesz że moją pocztę zawsze przechwyci i sprawdzi Ashley
- tak wiem, mam propozycje podaj mu mój adres a ja ci oddam paczkę jak tylko przyjdzie
- dzięki jesteś cudowna - powiedziałam dziękując przyjaciółce
Po szkole od razu poszłam do pracy
Gdzie niestety zastałam Jacka
- Cześć mała spóźniłaś się - powiedział Jack z aroganckim uśmiechem
- Nieprawda - odpowiedziałam gdyż udało mi się zdążyć na czas.
- Może ale jak mi nie dasz całusa powiem ojcu że tak było.
- Aż tak zdesperowany jesteś że mi grozisz. - gdy Jack usłyszał te słowa wściekł się, chyba uraziłam jego dumę.
- Jeszcze kiedyś sama będziesz błagać bym znów cię pocałował - powiedział patrząc mi w oczy i zbliżając się tak że nasze usta dzieliły milimetry. Gdy patrzył na mnie tym złowieszczym wzrokiem czułam jak nie mogę się ruszyć, na szczęście do restauracji wszedł mój szef i jednocześnie ojciec Jacka, Pan Anderson. Tak samo jak jego syn Pan Anderson był bardzo przystojny i to chyba właśnie po nim Jack odziedziczył swój wygląd, ale niestety nie charakter, choć kiedyś był inny ale o tym za chwilę. Pan Anderson w odróżnieniu od swojego syna był nie tylko przystojny ale też bardzo miły. To prawda że Pan Anderson nie lubił spóźnień ale dla mnie zawsze robił wyjątek, nie dlatego że mu się podobam czy coś z takich rzeczy, ale dlatego że nie raz zaznaczał iż ceni sobie u ludzi pracowitość a ja taka właśnie byłam, po za tym znał mnie od dziecka. Kiedyś byliśmy sąsiadami a ja i Jack przyjaciółmi którzy byli nierozłończni co sprawiło że im byliśmy starsi tym bardziej nas ku sobie ciągnęło aż w końcu zostaliśmy parą lecz wraz z końcem gimnazjum nasze drogi się rozeszły a gdy znów się spotkaliśmy, staliśmy się zupełnie innymi ludzmi to zadziwiające jak człowiek może się zmienić w ciągu jednego lata.
- Witaj Octavio
- Dzieńdobry Panie Anderson
- Rozmawiałem dziś z twoim ojcem mówił że idziesz do Princton moje gratulacje.
- Dziękuje Panu, ale to jeszcze niewiadome na razie złożyłam tylko podanie i czekam na odpowiedz.
- Na pewno się dostaniesz. Mój Jack powinien brać z ciebie przykład.
- Niech pan tak nie mówi to przecież Pana syn, powinien Pan być z niego dumny.
- I jestem, a teraz już lepiej wracaj do pracy.
4 Godziny później
Gdy tylko wróciłam do domu od razu siadłam do komputera i napisałam meila do Dylana. Jego treścią było jedno słowo "Zgoda", to słowo mówiło wszystko. Teraz wystarczyło czekać na odpowiedź.
poniedziałek, 21 grudnia 2015
"U"
Witajcie zapewne za uwarzyliście że często gubię literę "U" oto wytłumaczenie jest o spowodowane tym że moja klawiatura w laptopie nawala i literę "u" trzeba mocniej nacisnąć by się wyświetliła postaram się tego pilnować ale nie zawsze mi się to uda dlatego z góry was przepraszam. I proszę o wyrozumiałość.
niedziela, 20 grudnia 2015
Rozdział 3
Była już 23:00 otworzyłam komputer i weszłam na poczte by sprawdzić czy są jakieś wiadomości od Dylana niestety było pusto pomyślałam że pewnie się obraził i już nie napisze więc już miałam się wylogowywać gdy nagle pojawił się napis "MASZ WIADOMOŚĆ" te dwa słowa odrazu sprawiły że moje serce mocniej zabiło choć sama nie wiem czemu otworzyłam plik i jrzałam wiadomość od niego.
D: - Witaj Octavio przepraszam że tak puźno zapewne już śpisz
Stokrotka: - Nie śpie
D: - Dlaczego?
Stokrotka: - Czekałam aż napiszesz, bałam się żę się obraziłeś
D: - Za co miałbym się obrazić piękna
Stokrotka: - Za to że się nie odzywałam i prosze nie mów do mnie piękna
D: - Czemu nie podoba ci się
Stokrotka: - Bo taka nie jestem to miano nosi moja siostra
D: - Niemożliwe na pewno jesteś piekna
Stokrotka: - Uwierz że nie, ja jestem tą co wszyscy mają za kujonke i szarą myszke nie moge sie juz doczekać kiedy pujde na studia i się stąd wyrwe.
D: - Ja lubię dziewczyny tego typu są prawdziwe a nie jakieś puste lale. A gdzie się wybierasz na studia
Stokrotka: Marze o Princton University, staram się o stypendium bo nie mam na czesne dlatego po lekcjach pracuje w jednej z kawiarni w mieście aby uzbierać trochę kasy ale dziś miałam wolne chciałam odpocząć od bogatego syna szefa który się do mnie podwala.
D: - Wiec jednak masz powodzenie
Stokrotka: - Ha ha bardzo śmieszne Jack to bogaty syn szefa, gnojek który chce się tylko zabawić ja szukam prawdziwego uczucia które bez reszty cię pochłonie, chłopaka który nie będzie tylko moim ukochanym ale także przyjacielem w którym będę mieć oparcie, kogoś komu będę mogła ufać bez reszty i kogoś dla kogo będę całym światem.
D: - Więc szukamy tego samego, ja mam inaczej w życiu ale mimo iż otacza mnie ocean znajomych ja wciąż czuje się samotny
Stokrotka: - Ty przynajmniej ich masz ja wprost przeciwnie
D: - A właśnie mówiłaś wcześniej coś o siostrze i rozkazach czemu jej się tak dajesz, jesteś jej niewolnicą czy co?
Stokrotka: - Coś w tym stylu, to długa historia
D: - Mamy całą noc
Stokrotka: - Może opowiem ci innym razem
D: - Dlaczego?
Stokrotka: - Bo rozmawiamy tylko o mnie a co z tobą porozmawiajmy teraz o tobie.
D: - Pytaj co chcesz wiedzieć
Stokrotka: - Wszystko ;) Ile masz lat?, Gdzie pracujesz? Z kąt jesteś?
D: - Lat 24, Nowy Jork, A pracuje na planie filmowym.
Stokrotka: - To super znasz pewnie wiele sław - widząc tą wiadomość odrazu się zaśmiałem myśląc "No jasne przecież jestem jedną z nich" lecz postanowiłem się do tego nie przyznawać.
D: - Nie, jestem tylko stażystą, takim przynieś, wynieś, pozamiataj, ale mam kilka autografów znanych osób.
Stokrotka: - Zazdroszczę. A na planie jakiego filmu teraz pracujesz. - zapytała zawachałem się czy jej to zdradzić ale uznałem że zaryzykuje.
D: - Pracuje przy serialu "Teen Wolf"
Stokrotka: - Co?! Uwielbiam ten serial a szczególnie postać Stilsa zawsze mnie rozbawia, ciekawa jestem czy tan aktor w rzeczywistości też jest taki.
D: - Nie jest on takim błaznem, ale też nie chamem. Miałem raz z nim do czynienia, to całkiem spoko gość. - zachwalałem się w trzeciej osobie.
Stokrotka: - Chciałabym mieć jego autograf
D: - W takim razie proponuje układ, zdobęde dla ciebie autograf ale w zamian poproszę o numer telefonu i zdjęcie
Stokrotka: - Co do telefonu zgoda ale co do zdjęcia to jestem nie fotogeniczna. Co ty na to?
D: - Zastanowię się zdobycie tego autografu nie będzie proste dam ci znać jutro a puki co to już późno kładźmy się.
Stokrotka: - Dobranoc
D: - Słodkich snów piękna ;)
Rozdział 2
Po powrocie do domu zjadłam obiad i poszłam się położyć by odpocząć i wszystko przemyśleć z jednej strony Carmen ma racje ale z drugiej czułam że Dylan i Ja doskonale się rozumiemy mimo iż ta znajomość była tylko fikcją to jej potrzebowałam gdyż potrzebowałam kogoś kto będzie potrafił zająć moje myśli czym innym gdy będę miała zły nastrj a u mnie było to częste gdyż miałam podłą przyrodnią siostrę która zawsze podle mnie traktowała. Ashly, bo tak miała na imię moja siostra w szkole należała do tak zwanych "klikaczek" była to grupka dziewczyn która zawsze chodziła na wysokim obcasie (stąd nazwa) i uważała się za pępek świata ja zaś byłam tą szarą myszką, którą traktowała jak służącą prawda miałam Carmen ale jej mogłam się tylko wypłakać w rękaw lecz i tak od kiedy Carmen ma chłopaka spędza z nim całe dnie dlatego coraz rzadziej się widujemy dlatego puki co postanowiłam nie zrywać znajomości z Dylanem. Nagle usłyszałam dźwięk smsa gdy wzięłam telefon by zobaczyć kto to ujrzałam napis "MASZ WIADOMOŚĆ" było to powiadomienie o wiadomości na mojej poczcie ale zignorowałam ją gdyż do mojego pokoju wpadła Ashly.
- Na jutro mam referat z historii, napiszesz mi go wieczorem ma być gotowy tylko za bardzo się nie rozpędzaj nie chce znów tłumaczyć czemu jest tak dobrze napisany skoro nie rozumie tego co napisane. - powiedziała po czym odwróciła się napięcie i wyszła
- Nic dziwnego że nie rozumiesz taka rola pustych lal. - powiedziałam do siebie po wyjściu Ashly. Nienawidziłam ją we wszystkim wyręczać dlatego chciałam mieć to już za sobą wzięłam kartkę i długopis i zaczęłam pisać nagle ponownie usłyszałam dźwięk powiadomienia o wiadomości i za chwile znów i znów myśląc że coś się stało weszłam na pocztę by odczytać wiadomości.
D; - Cześć
D: - Jesteś tam Octavio
D: - Czemu się nie odzywasz
D: - Żyjesz
Stokrotka: Witaj tak żyje przepraszam że się nie odzywałam, mam nadzieje że się nie gniewasz przyjmowałam właśnie rozkazy mojej przyrodniej siostry ;(
D: Nie nie gniewam się ale muszę wracać do pracy koniec przerwy
Stokrotka: - Dobrze napisz wieczorem
D: Ok obiecuję że napisze to na razie piękna.
sobota, 19 grudnia 2015
Rozdział 1
Gdy uruchomiłam czata zaprosiłam do rozmowy pierwszą lepszą osobę była podpisana jako D.
Stokrotka: - Cześć
D: - Witam czemu nie śpisz
Stokrotka: - Jakoś nie mogę zasnąć a ty?
D: - Bezsenność ;)
Stokrotka: - Czemu D.
D. : - Pierwsza litera imienia, a ty czemu Stokrotka?
Stokrotka: - To moje drugie w kolejności ulubione kwiaty
D: - A jakie są na pierwszym miejscu
Stokrotka: - Białe róże
D: - Trzeba zapamiętać ;)
Stokrotka: - Ha ha ha
D: - Wybacz ale musze już iść wcześnie wstaje
Stokrotka: - Zaczekaj
Stokrotka: - Nie przedstawiłeś się
D: - Dylan
Stokrotka: - Dobranoc Dylan mam nadzieje że jeszcze napiszesz
D: - Ty też się nie przedstawiłaś
Stokrotka: - Octavia
D: - Ładnie
Stokrotka: - Dziękję
D: - Podasz mi swój e-meill bym mugł napisać
Stokrotka: - Jasne octavia20@gmail.com będę czekać na wiadomość. Dobranoc Dylan.
D: - Słodkich snów Octavio.
Po skończonej rozmowie położyłam się spać nie minęło 5 minut jak zasnęłam. Kiedy obudziłam się rano zaczęłam zbierać się do szkoły byłam w ostatniej klasie liceum za kilka miesięcy matura a mi w głowie był tylko tajemniczy nieznajomy imieniem Dylan. Gdy już byłam w szkole od razu opowiedziałam wszystko mojej przyjaciółce Carmen.
- Octavio czy ty wiesz co robisz to przecież to może być jakiś stary zboczeniec a ty od razu dajesz mu swój adres meilowy, szkoda że nie numer telefonu. - powiedziała oszołomiona Carmen
- Wiem masz rację ale tak dobrze nam się rozmawiało
- Och rób co chcesz ale obyś potem nie żałowała - powiedziała przyjaciółka i odeszła zostawiając mnie samą z bijącymi się myślami.
Prolog
Witam mam na imię Octavia i opowiem wam historie mojego życia jedni uznają to za kłamstwo drudzy szaleństwo lecz może znajdą się tacy co mi uwierzą tak więc cofnijmy się 10 lat wstecz do nocy która wszystko zmieniła.
Była jesień na dworze była wichura i lało jak zcebra dźwięk wiatru i deszczu uderzającego o dach nie dawało mi spać gdyż miałam pokój na poddaszu i każdy dźwięk słychać było ze zdwojoną siła. Było już grubo po dwunastej więc pewna że i tak nie zasnę włączyłam komputer i weszłam na jeden z czatów i tam poznałam jego, nieznajomego chłopaka który zmienił moje życie.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
