niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział 5



Było już około 20:00 gdy siedziałam przy komputerze i pisałam referat na jutrzejszą lekcje historii kiedy nagle usłyszałam dźwięk komórki który powiadamiał mnie o nowej wiadomości na poczcie e-meill więc natychmiast otworzyłam internet by sprawdzić pocztę.
Dylan: Witaj piękna nie przypuszczałem że zgodzisz się za mnie wyjść nim poproszę cię o rękę zabrałaś mi całą frajdę. ;)
Gdy przeczytałam wiadomość na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Natychmiast mu odpisałam.
Octavia: Ha Ha Ha Bardzo śmieszne miała bym wyjść za głupka od meilli
Natychmiast przyszła odpowiedz
Dylan: No wiesz ty co uważaj bo strzele focha za tego głupka i nici z autografu.
Octavia: Ok ok przepraszam :*
Dylan: Ok spoko buziak cie uratował :*
Octavia: Więc jak dalej chcesz ten telefon i zdjęcie
Dylan: Jeszcze pytasz no jasne
Octavia: Ok ale jest warunek
Dylan: Jaki?
Octavia: Podam ci teraz numer telefonu ale zdjęcie dopiero jak dostane autograf.
Dylan: Nie ufasz mi
Octavia: To internet tu wszystko może się zdarzyć wiec wybacz ale na zaufanie trzeba zasłużyć.
Dylan: Ok
Octavia: 726628281 to mój telefon a na  ten adres wyślij autograf jeśli go zdobędziesz ;)
Carmen Forbes
310 Scott St.
Beaufort, South Carolina
Dylan: Ale to nie jest twój adres
Octavia: To adres mojej najlepszej przyjaciółki do niej wyślij autograf ona mi przekaże bo moją pocztę zawsze skontroluje mi Ashley
Dylan: Dobrze jak sobie życzysz, a po za tym co u ciebie słychać.
Octavia: A po staremu typowa rutyna Nauka, Szkoła, Podła przyrodnia siostra, Praca, A no i nie zapomnijmy o tajemniczym nieznajomym. ;)
Dylan: Hmm "tajemniczy nieznajomy?" mam się czuć zazdrosny?
Octavia: O siebie samego ;) nie wiem sam zdecyduj ;)
Dylan: A wiec to ja jestem tym nieznajomym? Myślałem że już się trochę znamy
Octavia: No może troszeczkę ale nadal wciąż mało o tobie wiem
Dylan: To może zagrajmy w 10 pytań
Octavia: Zgoda kto zaczyna
Dylan: Panie mają pierwszeństwo
Octavia: jaki dżentelmen z ciebie
Dylan: no  a jak muszę nim być panny na to lecą
Octavia: teraz to ja mam się czuć zazdrosna ?
Dylan: a nie jesteś?
Octavia: nie odpowiada się pytaniem na pytanie
Dylan: a mi po prostu wydaje się ze unikasz odpowiedzi
Octavia: nie unikam odpowiedzi i nie nie jestem zazdrosna przecież nie mogę być zazdrosna o  kogoś kogo nie znam
Dylan: W takim razie zaczynaj pytać poproszę o pytanie nr. 1
Octavia: Ok może zacznijmy od czegoś prostego jakiej muzyki słuchasz?
Dylan: Rock
Octavia: to tak jak ja
Dylan: Ulubiona książka?
Octavia: Dary Anioła Miasto Kości. A ty co lubisz czytać?
Dylan: Fantasy i się tylko nie śmiej ale też lubię tą Serie Darów Anioła
Octavia: To mamy podobne gusta ulubiony Film?
Dylan: Seria The Fast The Furious
Octavia: A wiec lubisz szybkie wozy typowy facet ;) .
Dylan: Szybkie wozy i ładne dziewczyny jaki facet by tego nie lubił.
Octavia: Ok w takim razie Brunetka, Blondynka, Szatynka czy Ruda?
Dylan: Szatynka choć to i tak nie ma znaczenia liczy się charakter. A jaki jest twój ideał faceta piękna.
Octavia: Uprzejmy, sympatyczny, czasem sarkastyczny aby umiał mnie rozbawić gdy będę mieć doła, ale też nieco stanowczy i wiedzący czego chce. Masz jakieś marzenie jeśli tak to jakie.?
Dylan: Nie miałem ale od dziś moim marzeniem będzie spotkanie się z tobą ;) . Twoja ulubiona piosenka.?
Octavia: Wherever you will go zespołu The Calling. Ulubiony kolor?.
Dylan: Lubie jasne odcienie ale chyba najbardziej niebieski. Dokąd pojechałabyś najchętniej na wakacje.?
Octavia: Zawsze chciałam pojechać do Paryża, Toskanii i Grecji.
Dylan: Obiecuje że kiedyś cię tam zabiorę.
Octavia: Ok trzymam za słowo ;) (Marzyciel)
Dylan: Sama jeszcze się przekonasz.
Octavia: Wróćmy do pytań. Z kąt jesteś ?
Dylan: Urodziłem się w Nowym Jorku ale teraz mieszkam w Kalifornii choć bardzo często podróżuję ze względu na prace wiec można powiedzieć że wciąż jestem w drodze. Do jakiej szkoły chodzisz?
Octavia: Battery Creek High School ale nie mogę się już doczekać kiedy pójdę na studia. Ulubiona pora dnia.
Dylan: Ta w której rozmawiam z tobą. - odpisałem lecz przez dłuższą chwile nie dostawałem odpowiedzi
Dylan: Octavio jesteś tam
Dylan: Piękna odezwij się
Octavia: Przepraszam ale zaskoczyłeś mnie tym tekstem
Octavia: I nie nazywaj mnie piękną skoro nie wiesz jak wyglądam założę się że jak zobaczysz moje zdjęcie to się przestraszysz i nigdy więcej do mnie nie napiszesz
Dylan: Więc się przekonajmy
Octavia: Ok sam chciałeś. - napisałam po czym mówiąc sobie "raz kozie śmierć" wzięłam jedno z wybranych zdjęć i wysłałam


Dylan: Wiesz co masz racje mam gdzieś te meille. - gdy to przeczytałam od razu wyłączyłam komputer i rzuciłam się na łóżko wybuchając płaczem. Nagle zadzwonił mój telefon widząc nieznany numer natychmiast odebrałam gdyż byłam pewna że to Carmen ponieważ ostatnio wspominała coś o zmianie numeru. "Cześć Carmen dobrze że dzwonisz bo muszę się wygadać miałaś racje co do tego faceta od czata wysłałam mu moje zdjęcie a on odpisał że ma gdzieś te meille więc można powiedzieć że nie chce mnie znać a ja byłam cały czas z nim szczera kretynka ze mnie co ja sobie myślałam... - mówiłam lecz nagle Carmen odłożyła telefon bez słowa zaskoczona od razu wykręciłam ponownie numer niestety nikt nie odbierał więc wyłączając telefon odłożyłam go na szafkę i położyłam się do łóżka po niecałych 30 minutach już spałam. 

C.D.N.

***

Czy Dylan naprawdę nie zechce już pisać do Octavii  I czy to naprawdę z Carmen rozmawiała Octavia ?. Tego dowiecie się już w następnym rozdziale. ZAPRASZAM.



piątek, 25 grudnia 2015

WESOŁYCH ŚWIĄT

WITAM WIEM ŻE ROZDZIAŁY KRÓTKIE ALE OBIECUJE ŻE WKRÓTCE BĘDĄ ZNACZNIE DŁUŻSZE POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT AUTORKA


Rozdział 4



Gdy obudziłam się rankiem zebrałam się i wyszłam do szkoły cały czas myśląc o tym co zaproponował mi mój nieznajomy zawsze marzyłam by mieć autograf O'Briana ale nawet jeśli się zgodzę to przecież muszę podać mu mój adres bo jak inaczej mi to wyśle, jeśli naprawdę uda mu się zdobyć autograf, w co wątpię, a po za tym na podanie mu moich szczegółowych danych było za wcześnie dlatego postanowiłam najpierw poradzić się mojej jedynej przyjaciółki Carmen.
- cześć carmen czy możemy porozmawiać - przywitałam się podchodząc do przyjaciółki
- Jasne co się stało - zapytała
- Nic takiego tylko, pamiętasz jak mówiłam ci o tym chłopaku z którego poznałam na czacie.
- Tak, zerwałaś ten kontakt
- Nie dalej rozmawiamy
- Co?!!!
- Wiem że to nieodpowiedzialne i głupie ale czuje że on mnie rozumie poza tym zaproponował mi coś i nie wiem co zrobić dlatego chciałam cię prosić o rade. - poprosiłam przyjaciółkę
- masz na myśli spotkanie? - zapytała
- nie - odpowiedziałam
- a co? - pytała
- okazało się że pracuje na planie filmowym serialu "Teen Wolf" jest scenarzystą i może mi zdobyć autograf Dylana O'Briana ale w zamian chce mój numer telefonu i moje zdjęcie a wiesz że niezbyt ładnie wychodzę na zdjęciach
- to nieprawda kochana. A co do umowy to na twoim miejscu za autograf tego aktora, bym się zgodziła
- też mam ochotę się zgodzić w końcu to autograf O'Briana ale jest haczyk przecież dodatkowo będę musiała podać mu swój adres bo jak inaczej wyśle a poza tym nawet jak by wysłał to paczka i tak nie dotrze do mnie bo sama wiesz że moją pocztę zawsze przechwyci i sprawdzi Ashley
- tak wiem, mam propozycje podaj mu mój adres a ja ci oddam paczkę jak tylko przyjdzie
- dzięki jesteś cudowna - powiedziałam dziękując przyjaciółce
Po szkole od razu poszłam do pracy
Gdzie niestety zastałam Jacka
- Cześć mała spóźniłaś się - powiedział Jack z aroganckim uśmiechem
- Nieprawda - odpowiedziałam gdyż udało mi się zdążyć na czas.
- Może ale jak  mi nie dasz całusa powiem ojcu że tak było.
- Aż tak zdesperowany jesteś że mi grozisz. - gdy Jack usłyszał te słowa wściekł się, chyba uraziłam jego dumę.
- Jeszcze kiedyś sama będziesz błagać bym znów cię pocałował - powiedział  patrząc mi w oczy i zbliżając się tak że nasze usta dzieliły milimetry. Gdy patrzył na mnie tym złowieszczym wzrokiem czułam jak nie mogę się ruszyć, na szczęście do restauracji wszedł mój szef i jednocześnie ojciec Jacka, Pan Anderson. Tak samo jak jego syn Pan Anderson był bardzo przystojny i to chyba właśnie po nim Jack odziedziczył swój wygląd, ale niestety nie charakter, choć kiedyś był inny ale o tym za chwilę. Pan Anderson w odróżnieniu od swojego syna był nie tylko przystojny ale też bardzo miły. To prawda że Pan Anderson nie lubił spóźnień ale dla mnie zawsze robił wyjątek, nie dlatego że mu się podobam czy coś z takich rzeczy, ale dlatego że nie raz zaznaczał iż ceni sobie u ludzi pracowitość a ja taka właśnie byłam, po za tym znał mnie od dziecka.  Kiedyś byliśmy sąsiadami a ja i Jack przyjaciółmi którzy byli nierozłończni co sprawiło że im byliśmy starsi tym bardziej nas ku sobie ciągnęło aż w końcu zostaliśmy parą lecz wraz z końcem gimnazjum nasze drogi się rozeszły a gdy znów się spotkaliśmy, staliśmy się zupełnie innymi ludzmi to zadziwiające jak człowiek może się zmienić w ciągu jednego lata.
- Witaj Octavio
- Dzieńdobry Panie Anderson
- Rozmawiałem dziś z twoim ojcem mówił że idziesz do Princton moje gratulacje.
- Dziękuje Panu, ale to jeszcze niewiadome na razie złożyłam tylko podanie i czekam na odpowiedz.
- Na pewno się dostaniesz. Mój Jack powinien brać z ciebie przykład.
- Niech pan tak nie mówi to przecież Pana syn, powinien Pan być z niego dumny.
- I jestem, a teraz już lepiej wracaj do pracy.


4 Godziny później

Gdy tylko wróciłam do domu od razu siadłam do komputera i napisałam meila do Dylana. Jego treścią  było jedno słowo "Zgoda", to słowo mówiło wszystko. Teraz wystarczyło czekać na odpowiedź.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

"U"

Witajcie zapewne za uwarzyliście  że często gubię literę "U" oto wytłumaczenie jest o spowodowane tym że  moja klawiatura w laptopie nawala i literę "u" trzeba mocniej nacisnąć by się wyświetliła postaram się tego pilnować ale nie zawsze mi się to uda dlatego z góry was przepraszam. I proszę o wyrozumiałość.

niedziela, 20 grudnia 2015

Rozdział 3



Była już 23:00 otworzyłam komputer i weszłam na poczte by sprawdzić czy są jakieś wiadomości od Dylana niestety było pusto pomyślałam że pewnie się obraził i już nie napisze więc już miałam się wylogowywać gdy nagle pojawił się napis "MASZ WIADOMOŚĆ" te dwa słowa odrazu sprawiły że moje serce mocniej zabiło choć sama nie wiem czemu otworzyłam plik i jrzałam wiadomość od niego.
D: - Witaj Octavio przepraszam że tak puźno zapewne już śpisz
Stokrotka: - Nie śpie
D: - Dlaczego?
Stokrotka: - Czekałam aż napiszesz, bałam się żę się obraziłeś
D: - Za co miałbym się obrazić piękna
Stokrotka: - Za to że się nie odzywałam i prosze nie mów  do mnie piękna
D: - Czemu nie podoba ci się
Stokrotka: - Bo taka nie jestem to miano nosi moja siostra
D: - Niemożliwe na pewno jesteś piekna
Stokrotka: - Uwierz że nie, ja jestem tą co wszyscy mają za kujonke i szarą myszke nie moge sie juz doczekać kiedy pujde na studia i się stąd wyrwe.
D: - Ja lubię dziewczyny tego typu są prawdziwe a nie jakieś puste lale. A gdzie się wybierasz na studia
Stokrotka: Marze o Princton University, staram się o stypendium bo nie mam na czesne dlatego po lekcjach pracuje w jednej z kawiarni w mieście aby uzbierać trochę kasy ale dziś miałam wolne chciałam odpocząć od bogatego syna szefa który się do mnie podwala.
D: - Wiec jednak masz powodzenie
Stokrotka: - Ha ha bardzo śmieszne Jack to bogaty syn szefa, gnojek który chce się tylko zabawić ja szukam prawdziwego uczucia które bez reszty cię pochłonie, chłopaka który nie będzie tylko moim ukochanym ale także przyjacielem w którym będę mieć oparcie, kogoś komu będę mogła ufać bez reszty i kogoś dla kogo będę całym światem.
D: - Więc szukamy tego samego, ja mam inaczej w życiu ale mimo iż otacza mnie ocean znajomych ja wciąż czuje się samotny
Stokrotka: - Ty przynajmniej ich masz ja wprost przeciwnie
D: - A właśnie mówiłaś wcześniej coś o siostrze i rozkazach czemu jej się tak dajesz, jesteś jej niewolnicą czy co?
Stokrotka: - Coś w tym stylu, to długa historia
D: - Mamy całą noc
Stokrotka: - Może opowiem ci innym razem
D: - Dlaczego?
Stokrotka: - Bo rozmawiamy tylko o mnie a co z tobą porozmawiajmy teraz o tobie.
D: - Pytaj co chcesz wiedzieć
Stokrotka: - Wszystko ;) Ile masz lat?, Gdzie pracujesz? Z kąt jesteś?
D: - Lat 24, Nowy Jork, A pracuje na planie filmowym.
Stokrotka: - To super znasz pewnie wiele sław - widząc tą wiadomość odrazu się zaśmiałem myśląc "No jasne przecież jestem jedną z nich" lecz postanowiłem się do tego nie przyznawać.
D: - Nie, jestem tylko stażystą, takim przynieś, wynieś, pozamiataj, ale mam kilka autografów znanych osób.
Stokrotka: - Zazdroszczę. A na planie jakiego filmu teraz pracujesz. - zapytała zawachałem się czy jej to zdradzić ale uznałem że zaryzykuje.
D: - Pracuje przy serialu "Teen Wolf"
Stokrotka: - Co?! Uwielbiam ten serial a szczególnie postać Stilsa zawsze mnie rozbawia, ciekawa jestem czy tan aktor w rzeczywistości też jest taki.
D: - Nie jest on takim błaznem, ale też nie chamem. Miałem raz z nim do czynienia, to całkiem spoko gość. - zachwalałem się w trzeciej osobie.
Stokrotka: - Chciałabym mieć jego autograf
D: - W takim razie proponuje układ, zdobęde dla ciebie autograf ale w zamian poproszę o numer telefonu i zdjęcie
Stokrotka: - Co do telefonu zgoda ale co do zdjęcia to jestem nie fotogeniczna. Co ty na to?
D: - Zastanowię się zdobycie tego autografu nie będzie proste dam ci znać jutro a puki co to już późno kładźmy się.
Stokrotka: - Dobranoc
D: - Słodkich snów piękna ;)

Rozdział 2



Po powrocie do domu zjadłam obiad i poszłam się położyć by odpocząć i wszystko przemyśleć z jednej strony Carmen ma racje ale z drugiej czułam że Dylan i Ja doskonale się rozumiemy mimo iż ta znajomość była tylko fikcją to jej potrzebowałam gdyż potrzebowałam kogoś kto będzie potrafił zająć moje myśli czym innym gdy będę miała zły nastrj a u mnie było to częste gdyż miałam podłą przyrodnią siostrę która zawsze podle mnie traktowała. Ashly, bo tak miała na imię moja siostra w szkole należała do tak zwanych "klikaczek" była to grupka dziewczyn która zawsze chodziła na wysokim obcasie (stąd nazwa) i  uważała się za pępek świata ja zaś byłam tą szarą myszką, którą traktowała jak służącą prawda miałam Carmen ale jej mogłam się tylko wypłakać w rękaw lecz i tak od kiedy Carmen ma chłopaka spędza z nim całe dnie dlatego coraz rzadziej się widujemy dlatego puki co postanowiłam nie zrywać znajomości z Dylanem. Nagle usłyszałam dźwięk smsa gdy wzięłam telefon by zobaczyć kto to ujrzałam napis "MASZ WIADOMOŚĆ" było to powiadomienie o wiadomości na mojej poczcie ale zignorowałam ją gdyż do mojego pokoju wpadła Ashly.
- Na jutro mam referat z historii, napiszesz mi go wieczorem ma być gotowy tylko za bardzo się nie rozpędzaj nie chce znów tłumaczyć czemu jest tak dobrze napisany skoro nie rozumie tego co napisane. - powiedziała po czym odwróciła się napięcie i wyszła
- Nic dziwnego że nie rozumiesz taka rola pustych lal. - powiedziałam do siebie po wyjściu Ashly. Nienawidziłam ją we wszystkim wyręczać dlatego chciałam mieć to już za sobą wzięłam kartkę i długopis i zaczęłam pisać nagle ponownie usłyszałam dźwięk powiadomienia o wiadomości i za chwile znów i znów myśląc że coś się stało weszłam na pocztę by odczytać wiadomości.
D; - Cześć
D: - Jesteś tam Octavio
D: - Czemu się nie odzywasz
D: - Żyjesz
Stokrotka: Witaj tak żyje przepraszam że się nie odzywałam, mam nadzieje że się nie gniewasz przyjmowałam właśnie rozkazy mojej przyrodniej siostry ;(
D: Nie nie gniewam się ale muszę wracać do pracy koniec przerwy
Stokrotka: - Dobrze napisz wieczorem
D: Ok obiecuję że napisze to na razie piękna.